Rozwazania estetyczne,obserwacje natury ludzkiej, twórczość czysto literacka, opowiadanie o zwykłej codzienności...tak w kilku słowach można scharakteryyzować tą książkę;) Znajdują się w niej myśli i impresje autora z lat 1998-2005.
Chcialabym przedstawić jeden tekst,który wart jest uwagi i pochodzi własne z tej ksiązki.
Dziękuję, Panie Prezydencie Bush
(tekst zostal opublikowany w angielsko jezycznym portalu 8marca 2003 roku,dwa tygodnie przed inwazja na Irak. Przez miesiac byl najpopularniejszym artykulem na temat wojny; przeczytalo go okolo 500milionow osob).
Dziekuje, wielki przywodco, Panie George'u Bush.
Dziekuje, ze pokazal Pan,jakim zagrozeniem jest Saddam Husajn.W przeciwnym razie wielu z nas zapomnialoby, ze uzul broni chemicznej przeciw swemu narodowi, przeciw Kurdom, Iranczykom. Husajn jest krwawym dyktatorem, najwiekszym wcieleniem zla w czasach wspolczesnych.
Jednak to nie jedyny powod, by Panu dziekowac.W ciagu pierwszych dwoch miesiecy 2003rokuuzmyslowil Pan swiatu wiele innych waznych spraw, dlatego winien jestem Panu wdziecznosc.
Dziekuje, ze pokazal Pan , iz narod turecki oraz jego parlament nie sa na sprzedaz, nawet za 26bilionow dolarow.
Dziekuje, ze ukazal Pan swiatu gromna przepasc miedzy decyzjami rzadzacych a pragnieniami zwyjlych ludzi.Okazalo sie, ze Jose Maria Aznar, jaki i Tony Blair za nic maja oddane na nich glosy i niczym sie nie przejmuja. Aznar ignoruje fakt, iz 90% Hiszpanow jest przeciwnych wojnie, a Blair zdaje sie nie zauwazac najwiekszych od 30lat manifestacji.
Dziekuje za Panska nieustepliwosc, ktora zmusila Tony'ego Blaira do pojawienia sie w angielskim parlamencie i przedstawienia raportu napisanego 10lat wczesniej przez studenta. Mial on zawierac" niezbite dowody zebrane przez brytyjski wywiad".
Dziekuje, ze wyslala Pan Collina Powella do Rady Bezpieczenstwa ONZ z dowodami oraz zdjeciami. Tym samym przyczynil sie Pan do zdementowania ich tydzien pozniej przez Hansa Bliksa, glownego inspektora odpowiedzialnego za rozbrojenie Iraku.
Dziekuje za Panska postawe, ktora sklonila francuskiego ministra spraw zagranicznych Dominique'a de Villepina do wygloszenia antywojennego przemowienia, ktore Zgromadzenie nagrodzilo brawami. O ile mi wiadomo, podobne zdarzenie mialo miejsce w historii ONZ tylko raz, po wystapieniu Nelsona Mandeli.
Dziekuje, poniewaz w ostatnim tygodniu lutego, podczas szczytu w Kairze, Panskie dazenie do wojny doprowadzilo podzielone zazwyczaj kraje arabskie do jednoglosnego potepienia inwazji.
Dziekuje, poniewaz Panskie stwierdzenie: "ONZ ma szanse pokazac, ze sie liczy", skolonilo nawet najbardziej niezdecydowane kraje do przeciwstawienia sie wojnie w Iraku.
Dziekuje, ze przez swoja polityke zewnetrzna sklonil Pan ministra spraw zagranicznych Jacka Strawa, by u progu XXI wieku przyznal, ze "wojna moze miec uzasadnienie moralne", przez co stracil wszelka wiarygodnosc.
Dziekuje, ze podzielil Pan walczaca o wolnosc Europe; tej lekcji nikt nie zapomni.
Dziekuje, ze udalo sie Panu to, czego nie dokonal chyba nikt w ostatnim stuleciu: zjednoczyl Pan miliony ludzi z roznych kontynentow w walce w imie sprawy, choc innej niz Panska.
Jestem wdzieczny, bo dzieki Panu znowu czujemy, ze nasze slowa-nawet jesli nieslyszane-moga przynajmniej byc wypowiedzniane, to nam dodaje sil.
Dziekuje, ze nas Pan zlekcewazyl, zepchnal na margines wszystkich ludzi, ktorzy przesiwstawili sie Panskiej decyzji, pozbawiajac ich prawa do decydowania o przyszlosci Ziemi.
Dziekuje, gdyz bez Pana nie uswiadomilibysmy sobie, jak sprawnie potrafimy sie zorganizowac. Byc moze w tej chwili nie jest to potrzebne, lecz kiedys na pewno sie przyda.
Teraz, gdy nie da sie juz uciszyc wojennych werbli, podpisuje sie pod zyczeniami, ktore dawno temu europejski krol skierowal do najezdzcy: "Oby ten poranek byl dla Ciebie piekny, oby slonce rozswietlilo zbroje twych zolnierzy, bo do wieczora zostaniesz pokonany".
Dziekuje, ze dzieki Panu my wszyscy, rzesze anonimowych ludzi idacy ulicami w protescie przeciw procesowi nie do powstrzymania, zobaczylismy nasza bezsilnosc, uporalismy sie z nia i zmienili w czyn.
Niech Pan sie cieszy chwala poranka.
Dziekuje, zes nas nie wysluchal, nie potraktowal serio, za to mysmy Cie sluchali i nie zapomnimy Twych slow.
Dziekuje, wielki przywodco, Panie George'u W.Bush.
Dziekuje z calego serca.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz