Książka przedstawia życie nastolatek, dwudziestolatek i trzydziestolatek w tym pięknym kraju Europy Środkowej, dającym tyle możliwości atrakcyjnym syrenom, obdarzonym przez Naturę i doświadczenie gumowym kręgosłupem, skórą nosorożca oraz łokciami z hartowanej stali. Jak sama mówi o głównej bohaterce:
Malina nie jest kolejną rodzimą podróbką Bridget Jones czy Ally McBeal, tak jak "Pomysłowy Dobromir" nie jest polską wersją animowaną "Mc Gyvera", Jakub Burski - słowiańską doktor Queen, a Smok Wawelski - krakowską MechaGodzillą. Malina to po prostu malina, a nie polska odmiana owocu kiwi.
Taka właśnie jest główna bohaterka, ze swoimi lękami, marzeniami i wizją świata ukształtowaną właśnie tu: w krainie bigosu, żurku i salmonelli.
I dorzucam kilka cytatów z tej książki :)
- Ja wiem czego chcę (...). A wy wiecie? Jeśli nie, to właśnie zmarnowałyście kolejny dzień.
- Jedni umierają jak dziewczynka z zapałkami, a inni gardzą przepysznym karpiem.
- Jeśli ktoś mówi o czymś tak ulotnym jak uczucia, trudno mu uwierzyć. Co innego konkrety, sprawy materialne.
- Miłość przychodzi i odchodzi, a przyjaźń trwa...
- Może tak? Może nie warto szarpać się z losem? Walczyć? Może właśnie o to w życiu chodzi, żeby akceptować wszystko, co nam niesie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz